Juan's Flying Burrito to
najbardziej „czaderska” knajpa jaką znam: z głośników leci
ostry punk: oprócz młodych-gniewnych wyłapać można i The Clash,
Sex Pistols czy Dead Kennedys (szkoda, że nie Dezertera ;) Kucharze
– jakby przeniosło ich tu prosto z Jarocina, zaś kelnerki oprócz
masy tatuaży są dość oryginalnej, czy wręcz osobliwej urody, tzw. charakterystycznej.
A burrito... burrito jest
tu najlepsze w mieście. Doskonałe. Świeżo robiona sangria, orzeźwiająca margarita, oryginalne drinki i koktajle z ogórkiem, mające ostudzić rozgrzane
nowoorleańskim powietrzem ciała.
Klientela szeroka: od
kolorowej młodzieży, hipsterów różnej maści, rodzin z dziećmi,
zakochanych par, starych punków i nie-punków, po całkiem normalnie
wyglądających ludzi. Dużo starszych. Ceny szalenie przystępne, świetny klimat, fajny
wystrój i luz: tu już chyba wszystko było, nikt się niczemu nie dziwi. Zobaczcie sami: http://juansflyingburrito.com/gallery/
Ogromnie polecam! A przepis na prawdziwe meksykańskie burrito (i to po polsku!) znajdziecie m.in. na tej stronie: http://www.burito.pl/
Burrito z ryżem, fasolką, warzywami, serem - zapiekane - na wierzchu ostre papryczki jalapeno z odrobiną śmietany
Ludzie, przestancie! Slina ciurkiem leci. Zwlaszcza babom w ciazy!
OdpowiedzUsuńps. A w ogole to wracajcie!