sobota, 18 sierpnia 2012

PUNK'S NOT DEAD


Juan's Flying Burrito to najbardziej „czaderska” knajpa jaką znam: z głośników leci ostry punk: oprócz młodych-gniewnych wyłapać można i The Clash, Sex Pistols czy Dead Kennedys (szkoda, że nie Dezertera ;) Kucharze – jakby przeniosło ich tu prosto z Jarocina, zaś kelnerki oprócz masy tatuaży są dość oryginalnej, czy wręcz osobliwej urody, tzw. charakterystycznej.
A burrito... burrito jest tu najlepsze w mieście. Doskonałe. Świeżo robiona sangria, orzeźwiająca margarita, oryginalne drinki i koktajle z ogórkiem, mające ostudzić rozgrzane nowoorleańskim powietrzem ciała.
Klientela szeroka: od kolorowej młodzieży, hipsterów różnej maści, rodzin z dziećmi, zakochanych par, starych punków i nie-punków, po całkiem normalnie wyglądających ludzi. Dużo starszych. Ceny szalenie przystępne, świetny klimat, fajny wystrój i luz: tu już chyba wszystko było, nikt się niczemu nie dziwi. Zobaczcie sami: http://juansflyingburrito.com/gallery/

Ogromnie polecam! A przepis na prawdziwe meksykańskie burrito (i to po polsku!) znajdziecie m.in. na tej stronie: http://www.burito.pl/

Burrito z ryżem, fasolką, warzywami, serem - zapiekane - na wierzchu ostre papryczki jalapeno z odrobiną śmietany

1 komentarz:

  1. Ludzie, przestancie! Slina ciurkiem leci. Zwlaszcza babom w ciazy!

    ps. A w ogole to wracajcie!

    OdpowiedzUsuń